Zanieczyszczenie powietrza pogarsza zdolności umysłowe dzieci
Jak wyjaśnił PAP kierujący polskim zespołem prof. Wiesław Jędrychowski z Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej Collegium Medicum UJ w Krakowie, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) są produktami ubocznymi procesu niecałkowitego spalania i są wszechobecne w naszym środowisku.
Ich źródłem jest działalność człowieka - to składniki m.in. spalin samochodowych (szczególnie z silników dieslowskich) oraz w dymu tytoniowego. "Dla osób niepalących, które nie spędzają zbyt dużo czasu w obecności palaczy tytoniu lub w atmosferze zanieczyszczonej spalinami samochodowymi, głównym źródłem WWA jest zazwyczaj pożywienie - smażone, pieczone i grillowane produkty żywnościowe" - poinformował prof. Jędrychowski.
Jak przypomniał, w dotychczasowych badaniach zgromadzono wiele dowodów na to, że dzieci są o wiele bardziej niż dorośli podatne na szkodliwy wpływ WWA. "Jednak szczególnie wrażliwy na ich działanie jest szybko rozwijający się płód w łonie matki, tym bardziej, że łożysko wcale go nie chroni przed kontaktem z WWA - związki te z łatwością przekraczają barierę łożyskową, przedostając się z krwi matki" - ocenił specjalista.
Według prof. Jędrychowskiego, WWA wywierają negatywny wpływ na organizm płodu za pośrednictwem swoich metabolitów, powstających w trakcie komórkowych przemian biochemicznych. "Istnieje sporo dowodów na to, że metabolity WWA uszkadzają DNA komórek, a w okresie płodowym systemy naprawy DNA oraz usuwania toksyn są jeszcze niedojrzałe i nie działają tak efektywnie jak u osób dorosłych" - wyjaśnił badacz. Ze względu na niezwykle intensywny wzrost poszczególnych narządów, komórki płodu przechodzą intensywne podziały. Nienaprawione uszkodzenia DNA trafiają zatem do wielu komórek potomnych. Dotyczy to również komórek budujących układ nerwowy.
Doświadczenia na zwierzętach potwierdziły szkodliwy wpływ WWA na rozwój mózgu płodu. Jednak mechanizmy za to odpowiedzialne nie zostały szczegółowo poznane. Wśród najbardziej prawdopodobnych naukowcy wymieniają zakłócenia w systemie hormonalnym, albo blokowanie przez metabolity WWA receptorów ważnych enzymów komórkowych, co może hamować podział komórek, a nawet prowadzić do takiego uszkodzenie DNA, które uruchamia system programowanej śmierci komórek (tj. apoptozę).
U małych dzieci wczesnym i bardzo czułym sygnałem uszkodzenia systemu nerwowego w okresie życia płodowego mogą być zaburzenia rozwoju psychomotorycznego.
BRUDNE POWIETRZE SZKODZI MÓZGOWI
Aby ocenić, jak kontakt z WWA w okresie płodowym wpływa na rozwój umysłowy małych dzieci, zespół prof. Jędrychowskiego we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku przeprowadził badania w grupie 214 maluchów urodzonych w latach 2001-2006 w Krakowie przez zdrowe, niepalące kobiety. Przyszłe matki wypełniały w czasie ciąży ankiety i przez 48 godzin nosiły na plecach analizator składu powietrza, co posłużyło do oceny ekspozycji płodów na WWA. Podczas porodu od kobiet pobrano próbki krwi do analizy.
Gdy maluchy osiągnęły 5 lat, poddano je testowi oceniającemu rozwój umysłowy - m.in. zdolność rozumowania. Wykorzystano w tym celu Test Matryc Kolorowych Ravena. "Jest on stosowany od ponad 50-ciu lat na całym świecie dla oceny zdolności edukacyjnych dzieci. Zastosowana wersja testu jest od dość dawna stosowana także w Polsce i została wystandaryzowana w odpowiedniej populacji dzieci w naszym kraju. Obecnie uważa się, że wyniki tego testu wykonane w wieku przedszkolnym korelują dobrze z późniejszymi osiągnięciami dziecka w nauce w szkole" - wyjaśnił prof. Jędrychowski.
W analizie, za niskie stężenia WWA naukowcy przyjęli te, które nie przekraczały 17,96 nanogramów na metr sześcienny (ng/m3), a za wysokie - stężenia powyżej tego poziomu. Uwzględnili też inne czynniki, które mogą mieć wpływ na rozwój układu nerwowego dziecka, jak czas trwania i przebieg ciąży, bierne wdychanie dymu tytoniowego przez matkę, ekspozycja na związki ołowiu i rtęci, sytuacja społeczno-ekonomiczna rodziny dziecka, jego płeć, liczba starszego rodzeństwa, a także inteligencja matki.
Okazało się, że dzieci, które w życiu płodowym były narażone na wyższe stężenia WWA uzyskiwały gorsze wyniki w teście oceniającym ich zdolność uczenia się w porównaniu z rówieśnikami, którzy mieli kontakt z niższymi stężeniami tych związków. Różnicę tę można orientacyjnie porównać do spadku o 3,8 punktów na skali ilorazu inteligencji.
"Bardzo podobny efekt związany z ekspozycją na WWA obserwowano w równolegle prowadzonych badaniach w populacji dzieci nowojorskich" - poinformował prof. Jędrychowski.
Zdaniem autorów pracy, wyniki te sugerują, że ekspozycja w życiu płodowym na WWA z powietrza negatywnie wpływa na rozwój zdolności umysłowych dzieci do 5 roku życia.
Według prof. Jędrychowskiego, różnica zaobserwowana między dziećmi, jakkolwiek statystycznie istotna, nie jest duża. "Nie wiemy na razie, w jakiej mierze obserwowane skutki ekspozycji są odwracalne, a w jakiej mierze determinują dalszy rozwój poznawczy dzieci" - zaznaczył badacz.
Specjalista liczy jednak, że dalsze badania w krakowskiej grupie dzieci pozwolą wyjaśnić, czy zaobserwowana różnica zdolności edukacyjnych w wieku 5 lat będzie się utrzymywała także w wieku szkolnym i warunkowała ich przyszłe osiągnięcia w nauce. W tym celu dzieci będą miały co roku wykonywane odpowiednie testy rozwojowe.
"Badania te są finansowane przez stronę amerykańską. Obecnie mamy zapewnione fundusze na najbliższe 2 lata, ale naszą intencją jest przedłużenie okresu obserwacji" - podsumował prof. Jędrychowski.